Ostoja przyrody
Kosmatek pospolity
Jaśminowiec
Dzięcioł zielony
Jaszczurka zwinka
Ostoja przyrody
W 2021 roku podjęliśmy decyzję o przekształceniu części terenu elektrociepłowni Karolin położonego niedaleko zakładowego ujęcia wody w ostoję przyrody. Wspólnie z Polskim Towarzystwem Ochrony Przyrody „Salamandra”, rozpoczęliśmy inwentaryzację by zidentyfikować cenne okazy fauny i flory występujące na tym obszarze. Okazało się, że tuż obok nas są ciekawe gatunki zwierząt i roślin m.in. dzięcioł zielony, jaszczurka zwinka, kosmatek pospolity czy jaśminowiec.
Planujemy także udostępnić ten teren mieszkańcom Poznania, którzy mogą tu łatwo dotrzeć dzięki pobliskiej ścieżce rowerowej czy podmiejskiej linii kolejowej. Będzie to znakomite miejsce do wypoczynku, niebawem powstanie tam także ścieżka przyrodniczo-edukacyjna i zamontujemy tam małą architekturę miejską – stoły, ławki i altanki.
Podlot kopciuszka
(fot. P. Wyległa)
Kopciuszek
Kopciuszek to nie tylko powszechnie znana postać z Baśni braci Grimm, ale także niewielki ptak z rodziny wróblowatych. Prawdopodobnie większość z nas go spotkało. Jest bardzo ruchliwy i podobnie jak pliszki często potrząsa ogonem, przez co sprawia wrażenie wiecznie podekscytowanego. Kopciuszki można łatwo zaobserwować w pobliżu zabudowań. Często przesiadują w widocznych miejscach na dachach, kominach, murkach lub antenach, skąd dobiega ich specyficzny śpiew. Piosenka składa się z dwóch części, oddzielonych charakterystycznym, trzeszczącym przerywnikiem. To właśnie ten fragment sprawia, że głos kopciuszka wyróżnia się na tle śpiewu innych ptaków i łatwo go zapamiętać.
Samce kopciuszków mają czarną pierś, szaroczarny grzbiet i rdzawo-pomarańczowe podogonie oraz ogon. Wyglądają przez to jakby były okopcone dymem. Polska nazwa tego gatunku pochodzi właśnie od słowa „kopeć”, oznaczającego osad z sadzy. Samice są mniej kontrastowo ubarwione, w kolorze kawy z mlekiem, ale także z pomarańczowym ogonem.
Kopciuszek zamieszkiwał niegdyś górskie rejony środkowej i zachodniej Europy oraz środkowej Azji, a gniazda zakładał na skałach. Na początku XIX wieku rozpoczął ekspansję na tereny nizinne i obecnie jest głównie związany z osiedlami ludzkimi. Wszak domy i inne budynki to dla tych ptaków odpowiedniki ogromnych skał. Wystarczają im pojedyncze zabudowania, jak na przykład na nadwarciańskich nieużytkach – terenach przynależnych do naszej elektrociepłowni Karolin, gdzie bez trudu można je spotkać.
Kopciuszek nie jest w Polsce gatunkiem zagrożonym, a jego populacja jest stabilna – liczebność oceniono na około 1–1,3 mln par. To dużo, ale dziesięciokrotnie mniej niż w wypadku skowronka, który jest obecnie najliczniejszym ptakiem gniazdującym w naszym kraju.
Tutkarz złociak
(fot. Marek Przewoźny)
Chrząszcze z rodziny tutkarzowatych
Kiedy zaczynamy dokładniej obserwować owady, zaskakują nas różnorodnością barw i kształtów. Niekoniecznie musimy jechać do krajów o cieplejszym klimacie, by podziwiać mieniące się tęczowo gatunki. Wiele naszych rodzimych owadów potrafi być równie pięknie ubarwionych.
Na czeremchach amerykańskich, licznie porastających teren ostoi przyrody, napotkamy niewielkie, ale przepięknie ubarwione chrząszcze, należące do rodziny tutkarzowatych. Jest to grupa bardzo blisko spokrewniona z jedną z najliczniejszych rodzin chrząszczy w Polsce, a mianowicie ryjkowcami. Podobnie jak one, mają głowę wydłużoną w krótszy lub dłuższy, w zależności od gatunku, ryjek. Od typowych ryjkowców odróżniają się budową czułków – u tutkarzy są proste, a u ryjkowców kolankowato zagięte.
Tutkarz złociak ma purpurowo złociste, metaliczne ubarwienie pięknie mieni się w promieniach słońca. Za tę kolorystykę odpowiada mikroskopijna struktura jego pancerza, na której następują różne zjawiska interferencji i dyfrakcji fali świetlnej.
Larwy tutkarza rozwijają się w owocach dzikich śliw (np. tarniny), wiśni i czeremchy. W Polsce jest on gatunkiem nieczęsto spotykanym. Wybiera ciepłe i nasłonecznione stanowiska, często o charakterze kserotermicznym.
Zaskroniec ze schwytaną żabą moczarową
(fot. Adriana Bogdanowska)
Rozdwojony język węży służy im do wyłapywania bodźców zapachowych (fot. Adriana Bogdanowska)
Zaskrońce
Od wczesnej wiosny do późnej jesieni nad Wartą w pobliżu ostoi przyrody można spotkać wygrzewające się zaskrońce. Węże te są doskonałymi pływakami, wolą jednak penetrować brzegi wód w poszukiwaniu swojego ulubionego przysmaku, jakim są żaby. Nie pogardzą jednak również rybką. Zaskrońce to jedyne w Polsce węże, które nie uśmiercają swoich ofiar przed połknięciem – nie duszą ich ani nie używają jadu, ponieważ nie są jadowite.
Swoją nazwę zawdzięczają żółtawym, półksiężycowatym plamom po bokach głowy, czyli za „skroniami”, które kontrastują silnie z ciemno ubarwioną głową i resztą ciała. Głowę mają słabo wyodrębnioną od tułowia, a oczy z dobrze widoczną, okrągłą źrenicą. Te cechy odróżniają je od jadowitej żmii zygzakowatej, która również zamieszkuje nasz kraj.
Jak wszystkie zwierzęta zmiennocieplne, czyli zależne od temperatury otoczenia, zaskrońce muszą nagrzewać swoje ciała, aby mieć odpowiednio szybki metabolizm do sprawnego funkcjonowania. Właśnie dlatego możemy je często spotkać w miejscach wyeksponowanych na promienie słoneczne.
Na gniazdo zaskrońce wybierają wilgotne i ciepłe miejsca w stertach siana, liści, trocin czy zaniedbanych pryzmach kompostowych, gdzie składają swoje skórzaste jaja. Przed zimą natomiast szukają przytulnych kryjówek np. w stertach drewna, aby w gromadzie zapaść w hibernację i przeczekać ten niekorzystny dla nich okres. Obniżają wtedy wszystkie czynności życiowe do niezbędnego minimum.
Choć zaskroniec jest najpospolitszym polskim wężem, to wcale nie oznacza, że jest bardzo liczny i nie grożą mu żadne niebezpieczeństwa. Do największych należy przekształcanie jego siedlisk oraz osuszanie terenu. Jak wszystkie nasze rodzime gady zaskrońce są objęte ochroną gatunkową.
Opływowy kształt pyska i uszu to charakterystyczna cecha gatunków szybkiego lotu na otwartej przestrzeni
(fot. Andrzej Kepel)
Nietoperze
Aby obserwować nietoperze polujące w okolicach ostoi przyrody na terenie naszej elektrociepłowni, najlepiej wybrać się tam między majem a wrześniem, krótko po zachodzie słońca i stanąć nad Wartą. Na tle powoli szarzejącego nieba jest szansa na podziwianie latających nietoperzy. Jako pierwsze pojawiają się zazwyczaj borowce wielkie.
Borowiec wielki to jeden z największych polskich gatunków nietoperzy. Najczęściej jako schronienia wykorzystuje dziuple drzew, ale coraz częściej spotyka się go także w budynkach – zwłaszcza w wysokich blokach. W przeszłości na zimę odlatywał do cieplejszych krajów, obecnie, w związku z ociepleniem klimatu, coraz liczniej zimuje w Polsce. W Poznaniu kilkaset borowców hibernuje zimą np. w szczelinach mostu Przemysła I.
Przedstawicieli tego gatunku można dość łatwo rozpoznać. Mają krótkie, błyszczące, rude futerko o podobnym kolorze na grzebiecie i brzuchu. Kształt pyska i uszu oraz wąskie, długie skrzydła wskazują, że są to nietoperze szybkiego lotu. Polują na otwartej przestrzeni, często wysoko nad koronami drzew – najchętniej na duże owady – np. chrząszcze czy ćmy.